Finley ma kilkanaście lat, ma irlandzkie pochodzenie, ma ojca pracującego na nocną zmianę, ma niepełnosprawnego dziadka, ma swój dach domu w Bellmont - mieście gdzie trudno myśleć o lepszym jutrze, a gangsterzy z irlandzkiej mafii włóczą się po ulicach; ma także uroczą dziewczynę Erin, którą zna od wczesnego dzieciństwa.
piątek, 27 grudnia 2013
czwartek, 26 września 2013
Małe zbrodnie małżeńskie - Eric-Emmanuel Schmitt
Dwoje ludzi to nie jest rzeczywistość, to
przede wszystkim marzenie, jakie się snuje.
~ Gilles
"Małe zbrodnie małżeńskie" to historia pary ludzi, które spędziła wspólnie 15 lat życia. Historia, której opowiedzenie zajmuje jeden wieczór. Jeden bardzo długi i dziwny wieczór. Co może zmienić się między ludźmi przez 15 lat, a co pozostać bez zmian? Co robi z człowiekiem małżeństwo?
niedziela, 15 września 2013
Idą zmiany, czyli wygląd posta
Widząc małą, czyli żadną, liczbę obserwatorów moich bazgrołów, postanowiłam nieco zmienić konstrukcję moich postów na prostszą i bardziej czytelną.
I tak na przykład:
Pierwsza nowość to ramka ze zdjęciem okładki i podstawowymi danymi dla porządku. Potem standardowe wprowadzenie w fabułę, w kolejnym akapicie coś o autorze i na koniec moja opinia o książce. Na samiutki koniec dodaję jeszcze kolejną nowość, czyli ocenę w skali od 1 do 10. Więc każdy pragnący szybkiego oglądu bez wczytywania się w recenzję zagląda na początek do ramki i na koniec, jeśli chcę w jednocyfrowym skrócie poznać moje zdanie na temat lektury. Myślicie, że zmiany w dobrym kierunku?
I tak na przykład:
Pierwsza nowość to ramka ze zdjęciem okładki i podstawowymi danymi dla porządku. Potem standardowe wprowadzenie w fabułę, w kolejnym akapicie coś o autorze i na koniec moja opinia o książce. Na samiutki koniec dodaję jeszcze kolejną nowość, czyli ocenę w skali od 1 do 10. Więc każdy pragnący szybkiego oglądu bez wczytywania się w recenzję zagląda na początek do ramki i na koniec, jeśli chcę w jednocyfrowym skrócie poznać moje zdanie na temat lektury. Myślicie, że zmiany w dobrym kierunku?
Ale z mojej strony dość paplaniny! Do czytania! c:
niedziela, 8 września 2013
Amore, Amore! Miłość po włosku - Maria Carmen Morese
wydawnictwo: Świat
Książki
tytuł oryginału: Amore, amore!: Liebe auf italienisch
oprawa: miękka
liczba stron: 272
tytuł oryginału: Amore, amore!: Liebe auf italienisch
oprawa: miękka
liczba stron: 272
W żyłach
Valerii miesza się krew włoska oraz niemiecka. Na co dzień Sasà, jak mawia do niej rodzina, pracuje jako
dziennikarka w gazecie w Hamburgu, teraz jednak po latach postanawia wyjechać
do ojczystego miasta swojej matki - Neapolu, by tam kontynuować swoją pracę
dziennikarską, obserwując rytm i sposób życia południowych Włochów, szczególnie
jeżeli idzie o sprawy miłosne. Przy okazji Valeria ma nadzieję naprawić,
dopiero co złamane serce. Jak dziewczyna poradzi sobie w śródziemnomorskim
świecie, gdzie nic, a już wyjątkowo miłość, zdaje się nie być tym, co
oczywiste? Jak odnajdzie się w świecie latin lover? I czy znajdzie i dla
siebie właściwego mężczyznę?
sobota, 31 sierpnia 2013
Matthew Quick - Poradnik pozytywnego myślenia
Życie Pata People to film. Taki seans na żywo. To historia rozłąki z jego żoną Nikki, która dobiegnie końca, gdy ona do niego wróci i będą żyli długo i szczęśliwie jak przystało na film
z happy endem. Najpierw jednak Pat musi łykać tabletki, chodzić regularnie na terapię, biegać i wykańczać się fizycznie, a także, co najważniejsze ćwiczyć bycie miłym. To jego wina, że Nikki odeszła, to on był złym małżonkiem, przynajmniej takie jest jego zdanie.
Pat właśnie wyszedł z niedobrego miejsca i musi sobie radzić w zwykłej rzeczywistości, pracować nad sobą, chociaż naokoło mało co mu pomaga - brat wyciąga go głównie na mecze, na których jego drużyna seryjnie przegrywa, ojciec uzależnia swój humor od wyników futbollowych graczy i rzadko odzywa się do syna, mama stara się Patowi pomóc się przystosować, ale nie potrafi postawić na swoim, przyjaciel Ronnie jest totalnym pantoflażem, a do tego Pata prześladuje jakaś wariatka Tiffany, która nieustannie za nim biega.
Ile Pat musi włożyć wysiłku w swój film? Ile napotka na tej drodze trudności, ile razy się potknie, by znów wstać i walczyć o życie z ukochaną kobietą? Czy Pat do końca będzie wierzył w szczęśliwe zakończenia?
z happy endem. Najpierw jednak Pat musi łykać tabletki, chodzić regularnie na terapię, biegać i wykańczać się fizycznie, a także, co najważniejsze ćwiczyć bycie miłym. To jego wina, że Nikki odeszła, to on był złym małżonkiem, przynajmniej takie jest jego zdanie.
Pat właśnie wyszedł z niedobrego miejsca i musi sobie radzić w zwykłej rzeczywistości, pracować nad sobą, chociaż naokoło mało co mu pomaga - brat wyciąga go głównie na mecze, na których jego drużyna seryjnie przegrywa, ojciec uzależnia swój humor od wyników futbollowych graczy i rzadko odzywa się do syna, mama stara się Patowi pomóc się przystosować, ale nie potrafi postawić na swoim, przyjaciel Ronnie jest totalnym pantoflażem, a do tego Pata prześladuje jakaś wariatka Tiffany, która nieustannie za nim biega.
Ile Pat musi włożyć wysiłku w swój film? Ile napotka na tej drodze trudności, ile razy się potknie, by znów wstać i walczyć o życie z ukochaną kobietą? Czy Pat do końca będzie wierzył w szczęśliwe zakończenia?
niedziela, 18 sierpnia 2013
Urodziłam się dziewczynką - praca zbiorowa
Siedem historii kobiet, którym daleko do marzeń o karierze, podbojach dalekiego świata, planach na przyszłość, samodzielnych decyzji, bycia niezależną. Siedem historii kobiet, które ze względu na płeć żyją jak żyją, które ze względu na stereotypowe
uprzedzenia, na wzorce zakorzenione w tradycji są skazane na los gorszego gatunku człowieka. Tylko dlatego, że akurat urodziły się, gdzie się urodziły i to jeszcze dziewczynką.
uprzedzenia, na wzorce zakorzenione w tradycji są skazane na los gorszego gatunku człowieka. Tylko dlatego, że akurat urodziły się, gdzie się urodziły i to jeszcze dziewczynką.
czwartek, 8 sierpnia 2013
Nicola Kraus, Emma McLaughlin - Reality show
Jesse O'Rouke ma osiemnaście lat i chodzi do ostatniej klasy ogólniaka w całkiem zwyczajnym liceum. Ma rodziców, którzy ją wspierają i wierną przyjaciółkę Caitlyn, o jakiej pomarzyłaby
każda przeciętna nastolatka. I tu pojawia się nieoczekiwany zwrot akcji - w szkole Jesse zjawia się producent programu telewizyjnego ze znanej stacji XTV chcący nakręcić dokument o życiu nastolatków właśnie z klasy naszej bohaterki. Niczego nie spodziewająca się Jesse zostaje wybrana do obsady serialu i odtąd jej życie, które miało wyglądać wręcz utopijnie, staje na głowie. W grę jednak wchodzi stypendium na naukę w college'u, a na takie koszty nie stać jej rodziców...
Jak Jesse poradzi sobie w nowej sytuacji? Do jakiego stopnia zmieni się jej życie i czy nieodwracalnie? Co stanie się z rodzicami, przyjaciółmi? Ile gotowa będzie zrobić stacja telewizyjna dla wzrostu oglądalności? A przede wszystkim czy Jesse nie przewróci się w głowie?
każda przeciętna nastolatka. I tu pojawia się nieoczekiwany zwrot akcji - w szkole Jesse zjawia się producent programu telewizyjnego ze znanej stacji XTV chcący nakręcić dokument o życiu nastolatków właśnie z klasy naszej bohaterki. Niczego nie spodziewająca się Jesse zostaje wybrana do obsady serialu i odtąd jej życie, które miało wyglądać wręcz utopijnie, staje na głowie. W grę jednak wchodzi stypendium na naukę w college'u, a na takie koszty nie stać jej rodziców...
Jak Jesse poradzi sobie w nowej sytuacji? Do jakiego stopnia zmieni się jej życie i czy nieodwracalnie? Co stanie się z rodzicami, przyjaciółmi? Ile gotowa będzie zrobić stacja telewizyjna dla wzrostu oglądalności? A przede wszystkim czy Jesse nie przewróci się w głowie?
niedziela, 28 lipca 2013
Damian Dibben - Strażnicy historii: Circus Maximus
Zapasy atomium Straży Historii kurczą się w wręcz zatrważającym tempie i do XVIII-wiecznej Szwecji zostaje wysłana ekipa dobrze znanych nam agentów z poprzedniej części. Misja jest rutynowa, wiedzą o niej tylko uczestnicy wyprawy oraz komendantka. Lecz mimo to pojawiają się komplikacje...
Do tego do Kwatery Głównej na Mont Saint-Michel przychodzi wiadomość wprost ze starożytnego Rzymu. Natychmiast zostaje wysłany tam zespół agentów, choć strażnicy mogą się jedynie domyślać, co ich czeka... Tymczasem u celu ich podróży dowiedzą się, że za całym zamieszaniem widocznie stoi Agata Zeldt, a to bynajmniej nie wróży nic dobrego...
Co tym razem odkryją agenci i w jakie tarapaty się wpakują? Czy zdołają ocalić historię po raz kolejny i czy Jake znany nam jako bohater z poprzedniej części będzie miał w tym swój udział? Do tego pozostają pytania, które nurtują czytelników pierwszego tomu: co z przyrzeczeniem złożonym sobie przez Jake'a o odnalezieniu Topaz za wszelką cenę, co zaszło między Oceaną i Jupitusem i jak zareaguje na to Róża, a także czy w tej części będziemy mieli okazję poznać Filipa, choć nie wiadomo czy kiedykolwiek zawita na stronicach serii Strażnicy Historii... ?
Do tego do Kwatery Głównej na Mont Saint-Michel przychodzi wiadomość wprost ze starożytnego Rzymu. Natychmiast zostaje wysłany tam zespół agentów, choć strażnicy mogą się jedynie domyślać, co ich czeka... Tymczasem u celu ich podróży dowiedzą się, że za całym zamieszaniem widocznie stoi Agata Zeldt, a to bynajmniej nie wróży nic dobrego...
Co tym razem odkryją agenci i w jakie tarapaty się wpakują? Czy zdołają ocalić historię po raz kolejny i czy Jake znany nam jako bohater z poprzedniej części będzie miał w tym swój udział? Do tego pozostają pytania, które nurtują czytelników pierwszego tomu: co z przyrzeczeniem złożonym sobie przez Jake'a o odnalezieniu Topaz za wszelką cenę, co zaszło między Oceaną i Jupitusem i jak zareaguje na to Róża, a także czy w tej części będziemy mieli okazję poznać Filipa, choć nie wiadomo czy kiedykolwiek zawita na stronicach serii Strażnicy Historii... ?
środa, 24 lipca 2013
Damian Dibben - Strażnicy historii: Nadciąga burza
Jake Djones ma czternaście lat i mieszka w Londynie. Jego rodzice, lekko roztrzepani ludzie, prowadzą mały sklepik z umeblowaniem łazienek - nie można powiedzieć, że robią to z sukcesami. Mama Jake'a Miriam wciąż eksperymentuje w kuchni, a jego ojciec Alan majsterkuje, gdy tylko się dorwie do narzędzi. Na pozór dość zwyczajna rodzina, jednak pewnego dnia rodzice Jake'a znikają w dość zagadkowych i niewyjaśnionych okolicznościach, a nasz główny bohater zostaje porwany przez
dumnego mężczyznę w garniturze i kapeluszu oraz kierowcę samochodu. Tamtego dnia Jake dowiaduje się, czemu jego mama i tata tak często znikali na różnego rodzaju konferencjach, a życie nastolatka już nie wróci do szarej normalności...
Jake wkracza w świat, gdzie historia nie jest tylko szkolnym przedmiotem, gdzie cała wiedza nie zamyka się w ramach parusetstronicowego podręcznika. Ona wciąż podlega zmianom, nie jest trwała, jasno określona, ciągle mamy na nią wpływ i możemy decydować o jej kształcie, czasem niszcząc ją w ten sposób, sprawiając, że stanie się jeszcze gorsza, mroczniejsza. Jak? Przez podróże do jej najdalszych odmętów. Poprzez podróże w czasie. Gdy tylko historii coś zagraża, ktoś próbuje dokonać w niej makabrycznych zmian, to próbę ratowania podejmują Strażnicy Historii i to właśnie do nich Jake dołącza podobnie jak wcześniej jego rodzina, aby ratować rodziców. Ekipa ratunkowa wyrusza w podróż do roku 1506, do kwitnącej renesansowo Wenecji. Co kryje się za zniknięciem Alana i Miriam - jednych z najznamienitszych wśród strażników? Co im zagraża i czy tylko im? Jak poradzą sobie wysłani do historii i jak zareaguje
Jake na to, że w sumie całe jego życie zostało wywrócone do góry nogami? Czy będzie miał udział w planowanej wyprawie?
Damian Dibben to autor mieszkający w Londynie. Strażnicy historii to jego debiut książkowy, poza tym pisarz pracował przy scenariuszach filmowych, np. przy Upiorze w operze. Poza tym Dibben oddaje się pracy nauczycielskiej, zgłębianiu tajników nauk przyrodniczych i historii starożytnej. Czytuje klasykę literacką, książki przygodowe i popularnonaukowe.
Pierwszą część Strażników czytałam już wtóry raz. Za pierwszym czytaniem książka zrobiła na mnie wrażenie, obecnie reakcja była mniej entuzjastyczna. Autor ciekawie wykreował postaci, każda jest inna, rozwiązania kolejnych wątków mogą być zaskakujące dla czytelnika, ale ogólnie lektura nie jest rozbrajająca. O dreszcze przyprawia momentami dość prosty język, ciągłe wstawki pochodzenia obcego, głównie francuskie i naciągany pomysł, że w sumie wszyscy istotni bohaterowie, łącznie z czarnymi charakterami, perfekcyjnie znają angielski, bo to niby język rodziny królewskiej. Generalnie przyjemna przygodówka, ale czyta się ją raczej dla poznania ogółu historii, fabuły, a nie dla delektowania się każdym słowem i przyjemności z kolejnego przeczytanego akapitu.
dumnego mężczyznę w garniturze i kapeluszu oraz kierowcę samochodu. Tamtego dnia Jake dowiaduje się, czemu jego mama i tata tak często znikali na różnego rodzaju konferencjach, a życie nastolatka już nie wróci do szarej normalności...
Jake wkracza w świat, gdzie historia nie jest tylko szkolnym przedmiotem, gdzie cała wiedza nie zamyka się w ramach parusetstronicowego podręcznika. Ona wciąż podlega zmianom, nie jest trwała, jasno określona, ciągle mamy na nią wpływ i możemy decydować o jej kształcie, czasem niszcząc ją w ten sposób, sprawiając, że stanie się jeszcze gorsza, mroczniejsza. Jak? Przez podróże do jej najdalszych odmętów. Poprzez podróże w czasie. Gdy tylko historii coś zagraża, ktoś próbuje dokonać w niej makabrycznych zmian, to próbę ratowania podejmują Strażnicy Historii i to właśnie do nich Jake dołącza podobnie jak wcześniej jego rodzina, aby ratować rodziców. Ekipa ratunkowa wyrusza w podróż do roku 1506, do kwitnącej renesansowo Wenecji. Co kryje się za zniknięciem Alana i Miriam - jednych z najznamienitszych wśród strażników? Co im zagraża i czy tylko im? Jak poradzą sobie wysłani do historii i jak zareaguje
Jake na to, że w sumie całe jego życie zostało wywrócone do góry nogami? Czy będzie miał udział w planowanej wyprawie?
Damian Dibben to autor mieszkający w Londynie. Strażnicy historii to jego debiut książkowy, poza tym pisarz pracował przy scenariuszach filmowych, np. przy Upiorze w operze. Poza tym Dibben oddaje się pracy nauczycielskiej, zgłębianiu tajników nauk przyrodniczych i historii starożytnej. Czytuje klasykę literacką, książki przygodowe i popularnonaukowe.
Pierwszą część Strażników czytałam już wtóry raz. Za pierwszym czytaniem książka zrobiła na mnie wrażenie, obecnie reakcja była mniej entuzjastyczna. Autor ciekawie wykreował postaci, każda jest inna, rozwiązania kolejnych wątków mogą być zaskakujące dla czytelnika, ale ogólnie lektura nie jest rozbrajająca. O dreszcze przyprawia momentami dość prosty język, ciągłe wstawki pochodzenia obcego, głównie francuskie i naciągany pomysł, że w sumie wszyscy istotni bohaterowie, łącznie z czarnymi charakterami, perfekcyjnie znają angielski, bo to niby język rodziny królewskiej. Generalnie przyjemna przygodówka, ale czyta się ją raczej dla poznania ogółu historii, fabuły, a nie dla delektowania się każdym słowem i przyjemności z kolejnego przeczytanego akapitu.
niedziela, 14 lipca 2013
Na wakacje z Dibbenem
Dawno się nie pojawiałam, bo i w moim grafiku zabrakło czasu (powiało nutką powagi i profesjonalizmu) na czytanie. Teraz jadę w leśne odmęty, jak to moi przyjaciele by ujęli - w dzicz i busz, więc znajdę parę chwil, aby pochłonąć zaplanowane na tę parę dni pozycje w cieniu drzew, bujając się w ukochanym hamaku. Na wyjazd zabieram ze sobą obie części serii "Strażnicy historii". Pierwszy tom co prawda już dawno przeczytałam, ale gwoli przypomnienia sobie przed lekturą drugiej części biorą i ją ze sobą.
Przez najbliższe dni w związku z wyjazdem nie będę miała dostępu do internetów, a zatem i do bloggera. Za to od razu po powrocie wrzucę recenzję obu pozycji. To do usłyszenia i życzę miłych wakacji :)
Przez najbliższe dni w związku z wyjazdem nie będę miała dostępu do internetów, a zatem i do bloggera. Za to od razu po powrocie wrzucę recenzję obu pozycji. To do usłyszenia i życzę miłych wakacji :)
środa, 12 czerwca 2013
Markus Zusak - Posłaniec
Nazywam się Ed Kennedy. Mam dziewiętnaście lat. Jestem młodocianym taksówkarzem. Przypominam wielu młodych ludzi, których spotykacie na przedmieściach - nie mamy zbyt wielkich perspektyw ani możliwości. Poza tym czytam stanowczo za dużo książek i zdecydowanie nie radzę sobie z seksem oraz płaceniem podatków. Miło mi państwa poznać.
Ed ma rodzeństwo, które ułożyło sobie życie naprawdę imponująco w porównaniu do naszego głównego bohatera. Ma też matkę - niezwykle niewdzięczną matkę, w której zasobie słów mieszczą się głównie przekleństwie, kierowane naturalnie do synka. W domu Ed może spędzić odrobinę czasu ze swoją bratnią
duszą - śmierdzącym wprost nieprzytomnie psem Odźwiernym - popijając zazwyczaj hektolitry kawy. Kennedy ma również przyjaciół - sknerusa i skąpca Marva, zawsze wyluzowanego Ritchiego i uroczą Audrey o pięknych, chudych nogach, rozkołysanych biodrach i krzywym uśmiechu. Ta ostatnio wspomniana to cicha miłość Eda, choć ten zdaje sobie sprawę, że jego życie jest zbyt żałosne, by na nią zasłużyć. A być może to kwestia jedynie przerastającego go tchórzostwa...
Czas pomiędzy jazdami taksówką zabija graniem w karty razem z przyjaciółmi.
Dosyć zwyczajnie, czyż nie?
Przynajmniej jak do tej pory.
Przynajmniej jak do tej pory.
środa, 29 maja 2013
Cornelia Funke - Reckless. Kamienne ciało
Jakub miał dwanaście lat, gdy pierwszy raz postawił krok w świecie po drugiej stronie lustra. Miał dwanaście lat i nie miał ojca. Ojca, który wyszedł i już nie wrócił. Od tamtego momentu Jakub szukał ucieczki w strachu, w lęku, w nieznanym. I świat po drugiej stronie to mu właśnie dawał. Każda baśń, nawet najmroczniejsza, nabierała tam życia. Siedmiomilowe buty, czarownice pożerające dzieci, śpiąca królewna, nimfa zmieniająca ludzi w kamień... Wszystko stawało się rzeczywistością.Znikał tam na coraz dłużej. Tracił rachubę czasu. Tracił kontakt ze swoim światem. Ze swoją rodziną.
Nic nie może się stać, w sumie tylko on ryzykuje życiem, tylko on przekracza granicę między światami, tylko on zna rozwiązanie zagadki lustra.
Błąd jednak został popełniony.
"Popełniłeś błąd, Jakubie. Po latach ostrożności. (...) Wystarczył jeden błąd."Jakub nie zdołał utrzymać w tajemnicy zwierciadła. Poznał ją jego młodszy brat - Will, który od razu podążył za starszym.
Ciało Willa przez zaklęcie nimfy powoli zmienia się w nefryt, w kamień przemienia się też jego świadomość, gubi siebie. Jakubowi pozostało niewiele czasu, by młodszego brata uratować.Czy mu się uda? Co jest zdolny poświęcić, by odzyskać Willa? Czy w bezlitosnym świecie, gdzie baśni ożywają, jest miejsce na współczucie, litość, poświęcenie?
Reckless to historia dwóch braci. Diametralnie wręcz różnych. Jakub - zdecydowany, odważny, gotowy na wszystko, ale działający impulsywnie, w pewnych momentach pochopnie, chociaż nie można mun odmówić sprytu i instynktu. Will natomiast jest cichszy, spokojniejszy, bardziej wrażliwy, zakochany, ale wszelkie akcje podejmuje racjonalnie, ponieważ to on musiał sobie radzić sam, gdy Jakub znikał za lustrem, jednak niezachwianie wierzy w brata i ufa jego słowom.Cornelia Funke to autorka książek dla dzieci i młodzieży, nazywana jest "niemiecką Rowling" (sama nie przepadam za twórczością autorki serii o Harrym Potterze). W dzieciństwie uwielbiała Przygody Tomka Sawyera i Opowieści z Narnii. Z wykształcenia pedagog oraz ilustratorka książek, pracowała jako nauczycielka. Ilustrowała również książki i to zainspirowała ją do pisania własnych. Najbardziej słynie z "Króla Złodziei" oraz Atramentowej Trylogii. Mieszka obecnie w Los Angeles.
Książka wspaniała. Dostałam ją od mamy, gdy łaziłyśmy razem po tegorocznych Warszawskich Targach Książki. Funke jak zwykle przeszła samą siebie - znam ją już z Atramentowej Trylogii, swoją drogą godnej polecenia, i już tamtymi pozycjami byłam zachwycona, ale to spełnia jeszcze wyższe wymagania. Co prawda początkowo trudno się połapać, nie zawsze można wychwycić sens wszystkich zdań i słów z racji tego, że chociażby nie zna się jeszcze dokładnie bohaterów i świata przedstawionego, ale z czasem i kolejnymi przewróconymi stronicami nie można się oderwać, chłonąc uważnie każdą literę. Język przyjemny do czytania, więcej rozbudowanych porównań i opisów niż w lekturach, które ostatnio wpadły mi do ręki, więc uważam to za niezwykle miłą odmianę, nie wspominając już o klimatycznych ilustracjach.
Jednym słowem - majstersztyk w każdym calu dla osoby, która potrafi się wciągnąć w baśniowy świat.
Dosłownie przed chwilą Wydawnictwo Egmont wstawiło na półki kolejny tom Reckless. "Nieustraszony". Jak tylko przebrnę przez zebraną stertę nieprzeczytanych pozycji, natychmiast ją połknę :)
wtorek, 21 maja 2013
Nancy Werlin - Niemożliwe
Lucy ma siedemnaście lat. Odnosi sukcesy w sporcie, ma wspaniałych przybranych rodziców - Soledad i Leo, przyjaciela z dzieciństwa Zacha, z którym zawsze może porozmawiać i przyjaciółkę Sarę - niezbędną w trudach codziennego życia nastolatki. Jej biologiczna matka jest chora psychicznie i czasem pojawia się w okolicy, ale poza tym Lucy prowadzi życie jak każda zwykła dziewczyna.
Do czasu.
Do czasu gdy Lucy zostaje zgwałcona i odkrywa, że podobny los spotkał jej poprzedniczki - matkę, babkę, prababkę... Wkrótce Lucy dowiaduje się, że na jej ród została rzucona klątwa. Dziewczyna musi wykonać trzy wprost niemożliwe do wykonania zadania, by nie popaść w obłęd w momencie przyjścia na świat własnego dziecka. "Niemożliwe" to książka, której osią jest staroangielska ballada "Targ w Scarborough". Autorka czytając balladę, doszła do zaskakującego wniosku. Do tej pory utwór postrzegano jako wyjątkowo romantyczny, a Nancy Werlin zauważyła, że mężczyzna z ballady stawiając przed rzekomą ukochaną niewykonywalne zadania, musi jej nienawidzić - chce ją skazać na tragiczny los, od którego nie ma
ucieczki. I tak właśnie powstało "Niemożliwe". To historia o klątwie, o nieuniknionym, o miłości, pragnieniach i dążeniu do celu za wszelką cenę, ale przede wszystkim o sile, jaką może dać miłość i przyjaźń.
Książka napisana jest w sposób dość prosty, może momentami zbyt prosty - zarówno jeśli chodzi o budowanie tekstu, jak i rysu bohatera. Odrobinę przewidywalna, ale klimatyczna, nie można się od niej oderwać. I tym razem polecam :)
A niedługo kolejna część, jak głosi strona autorki - Unthinkable :)
niedziela, 19 maja 2013
IV. Warszawskie Targi Książki
A dopiero co się zaczęły... :(
Tak, mowa o IV. Warszawskich Targach Książki.
Impreza wspaniała, godna polecenia. Tym razem nie w Pałacu Kultury, ale na Stadionie Narodowym. Na początku nie byłam przekonana co do zmiany miejsca, tym bardziej, że do centrum i śródziemia jestem przywiązana, ale gdy już stanęłam za bramką, stwierdziłam, że zmiana jest korzystna. Dużo więcej miejsca, nie ma problemu z oddychaniem, mdleniem etc., a przede wszystkim na najwyższym piętrze spokojnie można zjeść normalny obiad, niespecjalnie przejmując się ceną :)

Wystawców jak zwykle za dużo, by jednego dnia móc wszystkie stoika obejść i dokładnie obejrzeć - może to i plus. Jak zawsze zajrzałam do Wydawnictwa Egmont, Prószyński i S-ka, Olesiejuk, fabryka.pl... Byłam jedynie rozczarowana nieobecnością Bullet Books, bo chciałam ich zapytać i kontynuację "Invocato" Tomaszewskiej, ale trudno.
W tym roku nie można było narzekać na ceny - całkiem przyzwoite, często obniżone nawet do 50%. W ten sposób nabyłam chociażby "Reckless. Kamienne ciało" Corneli Funke za 9 zł.
Najbardziej obarczona wyszłam chyba jednak torbami z Wydawnictwa Cztery Głowy - dosłownie dziesięć tysięcy fiszek z języka niemieckiego i jeszcze trochę :)
Mało nie zapomniałam, że pojawiło się nawet stoisko Bücher aus Deutschalnd, prawda, że cudownie? :)
Co do autorów, to tym razem odrobinę tę stronę Targów zaniedbałam, podobnie jak z wydarzeniami towarzyszącymi - wykładami itp. Ale szczerze powiedziawszy nie znalazłam nic specjalnie interesującego dla młodzieży ze spotkań, może siedemnastolatka to już nie młodzież, ale poczułam, że wykłady do tej grupy skierowane są o nieco zbyt dziecinnej i płytkiej tematyce.
Podsumowując - Warszawskie Targi Książki to wydarzenie, na którym nie może zabraknąć żadnego mola książkowego :)
Ktoś się wybrał?
Tak, mowa o IV. Warszawskich Targach Książki.
Impreza wspaniała, godna polecenia. Tym razem nie w Pałacu Kultury, ale na Stadionie Narodowym. Na początku nie byłam przekonana co do zmiany miejsca, tym bardziej, że do centrum i śródziemia jestem przywiązana, ale gdy już stanęłam za bramką, stwierdziłam, że zmiana jest korzystna. Dużo więcej miejsca, nie ma problemu z oddychaniem, mdleniem etc., a przede wszystkim na najwyższym piętrze spokojnie można zjeść normalny obiad, niespecjalnie przejmując się ceną :)

Wystawców jak zwykle za dużo, by jednego dnia móc wszystkie stoika obejść i dokładnie obejrzeć - może to i plus. Jak zawsze zajrzałam do Wydawnictwa Egmont, Prószyński i S-ka, Olesiejuk, fabryka.pl... Byłam jedynie rozczarowana nieobecnością Bullet Books, bo chciałam ich zapytać i kontynuację "Invocato" Tomaszewskiej, ale trudno.
W tym roku nie można było narzekać na ceny - całkiem przyzwoite, często obniżone nawet do 50%. W ten sposób nabyłam chociażby "Reckless. Kamienne ciało" Corneli Funke za 9 zł.
Najbardziej obarczona wyszłam chyba jednak torbami z Wydawnictwa Cztery Głowy - dosłownie dziesięć tysięcy fiszek z języka niemieckiego i jeszcze trochę :)
Mało nie zapomniałam, że pojawiło się nawet stoisko Bücher aus Deutschalnd, prawda, że cudownie? :)
![]() |
| zdjęcie ze strony Warszawskich Targów Książki na fb |
Co do autorów, to tym razem odrobinę tę stronę Targów zaniedbałam, podobnie jak z wydarzeniami towarzyszącymi - wykładami itp. Ale szczerze powiedziawszy nie znalazłam nic specjalnie interesującego dla młodzieży ze spotkań, może siedemnastolatka to już nie młodzież, ale poczułam, że wykłady do tej grupy skierowane są o nieco zbyt dziecinnej i płytkiej tematyce.
Podsumowując - Warszawskie Targi Książki to wydarzenie, na którym nie może zabraknąć żadnego mola książkowego :)
Ktoś się wybrał?
sobota, 11 maja 2013
Paul Richard Evans - Stokrotki w śniegu
James Kier to bezwzględny rekin biznesu. Drapieżnik żerujący
na naiwności i zaufaniu, nie oszczędzający nikogo – partnerów w interesach,
osób, które postanowiły mu zawierzyć, rzekomych przyjaciół, nawet rodziny. Nie
ma dla niego zasad – albo ty zniszczysz innych, albo sam zostaniesz pożarty.
Ale tak działając Kier, pozostawił na lodzie swoją żonę,
która właśnie dowiedziała się, że jest ciężko chora na raka i umiera, nie zna
swojego własnego syna, choć ten dopiero co się zaręczył, a jedynym jego
„przyjacielem” jest jego prawnik prowadzący sprawę rozwodową biznesmena.
Wszystko do czasu, gdy Kier otrzymuje przy porannej kawie do
rąk pewien numer gazety z wyjątkowo intrygującym nagłówkiem artykułu na
pierwszej stronie. Pierwsze zdanie głosi: „Znany deweloper James Kier zginął w
wypadku…”. Od tego się zaczyna fala opinii na temat świętej pamięci biznesmena,
opinii bynajmniej niepochlebnych. Okazuje się kto jest jego przyjacielem, kto,
co o nim myśli, jaki był w oczach innych. A od gromów sypiących się na Kiera seriami
broni go osoba, którą w swoim dotychczasowym życiu skrzywdził najbardziej…
Co w takiej sytuacji zrobi Kier? Czy wykorzysta moment, by
zmienić swoje życie? A jeśli tak, to czy inni mu na to pozwolą, czy uzyska
wybaczenie? A może zmiażdży bluzgających na rzekomo zmarłego dewelopera i
zniszczy doszczętnie ich życie? Tyle tajemnic jednego ludzkiego umysłu do
odkrycia w „Stokrotkach w śniegu”…
Richard Paul Evans jest autorem osiemnastu powieści, często
bestsellerów, przetłumaczonych na dwadzieścia pięć języków, znajdujących
miejsce na ponad 14 milionów czytelników na całym świecie. Richard Paul Evans za
swoją twórczość otrzymał wiele nagród, takich jak The American Mothers Book
Award czy Storytelling World Award. Niektóre z jego książek doczekały się nawet
ekranizacji.
Książka napisana wprost mistrzowsko. Za każdym razem gdy
sięgam po kolejną pozycję Evansa, wiem, że to jeden z lepszych wyborów, jakich
mogłam dokonać. Autor zachwyca opisami przeżyć wewnętrznych bohaterów, wchodzi
w (tak wiem, zabrzmi to wręcz patetycznie) istotę człowieczeństwa, pochyla się
nad wartościami istotnymi na ludzi – przebaczeniem, miłością, relacją, potrzebą
wynagrodzenia win, poczuciem straty.
Mimo trudnych tematów za każdym razem
poruszanych w powieściach Evansa, wszystkie jego książki napisane są
przystępnie dla przeciętnego czytelnika. Fabuła budowana w sposób logiczny
porusza i powoduje napięcie, które znajduje ujście dopiero na końcu powieści.
Historia momentami może się wydawać lekko naiwna i zbyt prosta, ale w sumie
takie jest życie (a o nim właśnie autor pisze) – nie do końca bardzo
skomplikowane :)
"Stokrotki w śniegu" zostały wydane przez wydawnictwo Znak, które z sukcesem para się również sprzedażą internetową. Ostatnio przekonałam się do tej drogi w ich wypadku - książka przychodzi szybko, niezniszczona, a do tego można zajrzeć do środka.
Tutaj, o proszę bardzo, przeczytasz "Stokrotki w śniegu".
Świetnym pomysłem są wydania kieszonkowe - dużo tańsze ;)
Gorąco polecam, świetna lektura wyjazdowa, do połknięcia w
ciągu 2-3 dni :)
sobota, 4 maja 2013
Wyzwanie "Z Półki"
Grzebiąc w czeluściach internetu, odkryłam dość ciekawą akcję czytelniczą z bloga http://www.wrotawyobrazni.com/ .
Pomysł polega na... a z resztą łatwiej zamieścić regulamin poniżej.
Poziom 1 – liczba przeczytanych książek “z półki” – od 1 do 5
Poziom 2 – liczba przeczytanych książek “z półki” – 6-10
Poziom 3 – liczba przeczytanych książek “z półki” – 11-15
Poziom 4 – liczba przeczytanych książek “z półki” – 16-20
Poziom 5 – liczba przeczytanych książek “z półki” – 21-25
Poziom 6 – liczba przeczytanych książek “z półki” – 26-30
Poziom “Mistrz” – liczba przeczytanych książek “z półki” – powyżej 31
Postanowiłam do wyzwania dołączyć, ale w tym roku na start odrobinę nieśmiało, bo z zamiarem osiągnięcia poziomu trzeciego :)Wszystkie przeczytane jak najszybciej wrzucę tutaj z recenzją.
Trzymać kciuki za wytrwałość :) Zachęcam, bo pomysł znakomity!
Pomysł polega na... a z resztą łatwiej zamieścić regulamin poniżej.
Cel:Celem wyzwania czytelniczego Z półki jest sięgnięcie po książki zakupione przed 1 stycznia 2013 r.
Zasady:
- wyzwanie trwa od 1 stycznia do 31 grudnia 2013
- do wyzwania można dołączyć w dowolnym momencie
- uczestnikiem wyzwania może zostać każda osoba, która posiada własny blog LUB konto na dowolnym serwisie książkowym (np. Good Reads, BiblioNETka, Lubimy Czytać, Na kanapie itd.)
- istnieje 7 poziomów wyzwania
- każdy uczestnik sam wybiera planowaną liczbę książek, z którymi ma zamiar się zapoznać w 2013 r. (oczywiście deklarując, np. poziom 3, nie oznacza to, że nie można potem czytać kolejnych tytułów)
- zamieszczenie recenzji przeczytanych tytułów nie jest obowiązkowe
- książki czytane w ramach tego wyzwania, można śmiało łączyć z innymi wyzwaniami czytelniczymi
- aby zapisać się, należy skorzystać z poniższego formularza; jako link można podać adres bloga, osobny post, w którym będą zamieszczone tytuły przeczytanych książek, bądź też stronę “Z półki”
- osoby, które nie posiadają bloga, powinny utworzyć osobną półkę (nazwa dowolna, choć dobrze by było, aby w jakiś sposób nawiązywała do wyzwania) w wybranym przez siebie serwisie, a następnie podać do niej link, używając poniższego formularza
- e-książki oraz audiobooki także się liczą (ale tylko te, które zostały zakupione przed 2013 r.)
Poziom 1 – liczba przeczytanych książek “z półki” – od 1 do 5
Poziom 2 – liczba przeczytanych książek “z półki” – 6-10
Poziom 3 – liczba przeczytanych książek “z półki” – 11-15
Poziom 4 – liczba przeczytanych książek “z półki” – 16-20
Poziom 5 – liczba przeczytanych książek “z półki” – 21-25
Poziom 6 – liczba przeczytanych książek “z półki” – 26-30
Poziom “Mistrz” – liczba przeczytanych książek “z półki” – powyżej 31
Postanowiłam do wyzwania dołączyć, ale w tym roku na start odrobinę nieśmiało, bo z zamiarem osiągnięcia poziomu trzeciego :)Wszystkie przeczytane jak najszybciej wrzucę tutaj z recenzją.
Trzymać kciuki za wytrwałość :) Zachęcam, bo pomysł znakomity!
środa, 1 maja 2013
Barbara Delinsky - Nie moja córka
Susan jest dyrektorką liceum w małym miasteczku Zaganack.
Tutaj mieszka w okazałym domu i ma siedemnastoletnią córkę Lily, z której jest
niezwykle dumna. Do wszystkiego doszła sama, po tym jak w wieku nastu lat
rodzice wyrzekli się jej i wyrzucili z domu jako ciężarną dziewczynę bez pomocy
i perspektyw na udaną przyszłość. Susan uporała się ze wszystkim i po wielu latach poukładała sobie życie.
Wszystko wyglądałoby jak z bajki kończącej się happy endem,
gdyby Lily pewnego dnia nie oznajmiła, że jest w ciąży. Do tego ciąży
zaplanowanej. Sytuacja nie przedstawiałaby się dla Susan tak tragicznie, ale
okazuje się, że dwie najlepsze przyjaciółki Lily również spodziewają się
dziecka. Sprawa wkrótce wychodzi na jaw i nie schodzi z ust mieszkańców
Zaganack. W miasteczku wrze od rozmów o pakcie, samotnych, nieletnich matkach,
ale przede wszystkim o Susan, której sprawy rodzinne stają się publiczne, a jej
posada zostaje zagrożona, bo pojawiają się wątpliwości, czy jest osobą
odpowiednią do pracy z młodzieżą.
Historia się powtarza. Całe życie Susan wraca do momentu,
gdy sama zaszła w ciąże jako siedemnastolatka,
a to, do czego doszła może legnąć w gruzach. Ta powieść to nie historia
Lily, która musi stanąć naprzeciw trudom nadchodzącego macierzyństwa, ale
historia jej matki. To opowieść o akceptacji dla dziecka, dla zaistniałej
sytuacji, o walce o własne prawa pomimo wszystko, o zrozumieniu, o tym, co w
życiu najważniejsze i o poszukiwaniu tego.
Barbara Delinsky to amerykańska autorka tzw. powieści dla kobiet (choć nie przepadam za tym określeniem). Jej książki rozeszły się w ponad trzydziestomilionowym nakładzie i zostały przetłumaczone na 25 języków. A oto i jej strona:
http://www.barbaradelinsky.com . "Nie moja córka" należy do jednej z jej najnowszych książek i w Polsce została wydana przez Świat Książki.
Wracając do tematu, książka na pewno wciągająca, ale wątek nastolatek, które
celowo zachodzą w ciążę i cieszą się z nadchodzącego dziecka wydaje się
odrobinę nieprawdopodobny i naciągany. Problem matek dziewcząt zarysowany
w mistrzowski sposób, inaczej niż z ich córkami.
Powieść godna polecenia osobom, które lubią śledzić walkę wewnętrzną bohatera,
zmagania z trudną, początkowo wręcz niechcianą sytuacją. Niestety książka
pozostawia wiele do życzenia, jeśli chodzi o język – często dosyć prosty, mało
rozbudowane słownictwo, nieskomplikowana konstrukcja zdania. Być może to
kwestia tłumaczenia, nie wiem – nie czytałam oryginału.
Książkę polecam. Nie należy do moich ulubionych, ale na pewno warta jakiejś uwagi. Dobra na dłuższy weekend :)
Książkę polecam. Nie należy do moich ulubionych, ale na pewno warta jakiejś uwagi. Dobra na dłuższy weekend :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)










