niedziela, 18 sierpnia 2013

Urodziłam się dziewczynką - praca zbiorowa

    Siedem historii kobiet, którym daleko do marzeń o karierze, podbojach dalekiego świata, planach na przyszłość, samodzielnych decyzji, bycia niezależną. Siedem historii kobiet, które ze względu na płeć żyją jak żyją, które ze względu na stereotypowe
uprzedzenia, na wzorce zakorzenione w tradycji są skazane na los gorszego gatunku człowieka. Tylko dlatego, że akurat urodziły się, gdzie się urodziły i to jeszcze dziewczynką.

    Książka "Urodziłam się dziewczynką" to historie o handlowaniu żywym towarem, życiu wymagającym od nieletniej matki przechodzącej ludzkie pojęcie odpowiedzialności, prostytucji wśród dziewczynek i kobiet, losie kobiet w krajach rozwijających się podczas wojny, statusie słabszej płci i jej prawach, a raczej ich braku, gwałtach i wykorzystywaniu dziewcząt seksualnie, życiu w ubóstwie, częstym braku odpowiedzialności mężczyzn, walce organizacji charytatywnych o lepszy los, walce z błędnie rozumianymi tradycją i zwyczajami oraz bezradności.
    Joanne Harris, Irvine Welsh, Kathy Lette, Xiaolu Guo, Tim Butcher, Marie Phillips i Deborah Moggach napisali zbiór opowiadań, relacji, wspomnień ze swoich podróży do krajów rozwijających się w Azji, Ameryce, Afryce. Każdy napisał swoją część odrobinę inaczej: niektórzy w postaci zwykłej relacji, czasem fikcji literackiej, w formie historii jednej z kobiet, ironicznie z pobrzmiewającą nutką goryczy. O każdym z pisarzy można przeczytać krótką notkę przed jego częścią książki.

   "Urodziłam się dziewczynką" to nie lektura do poduszki. Czyta się jak z łzami w oczach, częstym poczuciem bezsilności i niemym pytaniem, czy to w ogóle jest możliwe. Literacko to dobra pozycja, ale to nie ma większego znaczenia. Chodzi o historie przekazywane nam, ludziom, dla których trzy posiłki dziennie to norma i konieczność, a kobieta ma tyle samo praw, co mężczyzna. O obudzenie w nas potrzeby, jeśli nie jakiegoś wsparcia, to chociażby świadomości, co dzieje się poza zasięgiem naszego wzroku.
    Niektóre "opowiadania" nie wzbudziły we mnie zrozumienia. Jak chociażby kobieta ze sklepem na głowie. Jej sytuacja wydała mi się całkiem zwyczajna. Oczywiście podziwiam ją za pracę, jaką włożyła w budowanie relacji w rodzinie, jej wspieranie i zarabianie na nią, ale ponadto - nic odbiegającego znacząco od normy.
    Polecam lekturę, ale zdaję sobie sprawę, że trzeba się do książki mentalnie przygotować i nie jest to pozycja dla każdego, chociaż moim zdaniem warto. 


To druga książka, którą przeczytałam w ramach wyzwania:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz