niedziela, 8 września 2013

Amore, Amore! Miłość po włosku - Maria Carmen Morese


wydawnictwo: Świat Książki
tytuł oryginału: Amore, amore!: Liebe auf italienisch
oprawa: miękka
liczba stron: 272

    W żyłach Valerii miesza się krew włoska oraz niemiecka. Na co dzień Sasà, jak mawia do niej rodzina, pracuje jako dziennikarka w gazecie w Hamburgu, teraz jednak po latach postanawia wyjechać do ojczystego miasta swojej matki - Neapolu, by tam kontynuować swoją pracę dziennikarską, obserwując rytm i sposób życia południowych Włochów, szczególnie jeżeli idzie o sprawy miłosne. Przy okazji Valeria ma nadzieję naprawić, dopiero co złamane serce. Jak dziewczyna poradzi sobie w śródziemnomorskim świecie, gdzie nic, a już wyjątkowo miłość, zdaje się nie być tym, co oczywiste? Jak odnajdzie się w świecie latin lover? I czy znajdzie i dla siebie właściwego mężczyznę?


    Maria Carmen Morese pochodzi z Włoch, gdzie w 1968 przyszła na świat. Studiowała historię sztuki, germanistykę i romanistykę w Niemczech, a obecnie mieszka w Neapolu.

    Ta książka to nie był dobry pomysł. Liczyłam, zgodnie z zachęcającą notką od wydawcy z tyłu książki, na przyjemny i lekki romans. A dostałam takie nie wiadomo do końca co... Częściowo dialogi bohaterów zostają opuszczone przez krótki opis konwersacji, który nie wywołuje takiego napięcia, jak w przypadku przytoczenia słów postaci. Sama Valeria jest wykreowana całkiem interesująco, ale jej serce bynajmniej nie wydaje się tak przytłaczająco złamane i w gruncie rzeczy nie zawsze jest jasne dla kogo bije tym razem. Denerwują wątki miłosne skończone w połowie, jakby bez zakończenia znajomości. 
    Być może romans to to nie jest doskonały, ale jedno trzeba przyznać - autorka świetnie oddała klimat południowych Włoch i charakter tamtejszych ludzi. Otrzymujemy dużo opisów Neapolu oraz okolicznych miejsc, do tego mnóstwo wywodów na temat tytułowej miłości w stylu włoskim i samych Włochów zakochanych po uszy w żonach, kochankach, przelotnie turystkach, ogólnie ujmując mamy kobietach. Jest to zatem świetna pozycja dla osób zainteresowanych włoskimi klimatami. 
    Ogólnie książki polecić nie mogę, bo sama się nią nie zachwyciłam, a wręcz zanudziłam, choć może komuś do gustu przypadnie, wszakże de gustibus non est disputandum

Książkę przeczytałam jako trzecią już pozycję w ramach wyzwania:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz